Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.
128
ELIZA ORZESZKOWA

żdy czyn błogosławieństwem... Przepraszam pana dobrodzieja, ale sam rozkazałeś mi mówić... Książe buja po świecie...
Przyjemski wtrącił z cicha:
— Od pięciu lat tylko nie był tu wcale. Przedtem mieszkał dość długo w dobrach swoich tutejszych, a po części w tym pałacu...
Wygrycz rozkładając ręce, zawołał:
— I jakby go nie było!... Wtedy także było tak, jakby go nie było!...
Oczy mu się świeciły, na wązkich ustach wyraz ironii zastąpił poprzednie skwaszenie. Czuć w nim było teraz coś gorzkiego i ciężko przecierpianego; może niechęć pomiędzyklasową milczącą