Ta strona została uwierzytelniona.
142
ELIZA ORZESZKOWA
— Tak, czegoś z poezyi, którą znam, ale źle, z daleka...
Wygrycz wtrącił:
— Żona moja zostawiła córkom bibliotekę maleńką, w której znajdują się poezye.
I grzecznie dodał:
— Klarciu, pokaż panu naszą biblioteczkę, może co wybierze...
Klarcia rzekła wstając:
— Jest w moim pokoju.
Boże! czyliż można było nazywać pokojem tę klateczkę, znowu z zielonym piecem, z jednem oknem, z dwiema grubemi belkami nad głową, z łóżkiem, stolikiem, dwoma krzesłami i małą szafką na czerwono pomalowaną, do połowy oszkloną! Jaki pokój, taki księgozbiór. Kilka półek, z dwiema setkami tomów w opra-