Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.
159
PIEŚŃ PRZERWANA

jak dywan z nitek złotych i ruchomych!
— Czy pani była kiedy w tamtym ogrodzie?
— Nie, nigdy; jakimże sposobem?
— Przychodzi mi myśl... że też pierwej nie przyszła! Chodźmy razem obejrzeć ogród księcia!
Przelękła się tej propozycyi.
— O, nie! — zawołała; — wstęp do tego ogrodu jest wzbroniony przez księcia...
Zaśmiał się prawie głośno.
— Jeżeli ja panią wprowadzę...
To prawda; jeżeli on pozwala to zupełnie tak samo, jak gdyby sam książe pozwalał.
Pokusa była wielka, bo ileż razy patrząc na aleje wspaniałe, marzyła, aby choć raz w życiu