Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/175

Ta strona została uwierzytelniona.
163
PIEŚŃ PRZERWANA

wnoległą ogrodowi, w którym stał domek osadzony fasolą. Dopiero kiedy skręcili w drugą, równie jak tamtą wspaniałą, tylko nieco krótszą. Klara jakby obudziła się ze snu:
— Nie chodźmy już dalej, — szepnęła.
— Owszem, idźmy! — nalegał. — Gdyby ta aleja prowadziła na koniec świata, szedłbym z panią i nie zapytywałbym o jej koniec...
— Ponieważ jednak wiedzie nie na koniec świata, ale pod sam pałac... — spróbowała zaśmiać się Klara.
— Ale nie — zaprzeczył Przyjemski, — od jej końca do pałacu jest jeszcze paręset kroków, które zajmuje parter z kwiatami. Pójdźmy do kwiatów...