Ta strona została uwierzytelniona.
V.
Książe Oskar powrócił z wycieczki na trzeci dzień około wieczoru. W godzinę po powrocie szedł aleją ogrodu, tak chmurny, że aż posępny... Przy ławeczce z darniny stanął, patrzał na nizkie siedzenie i dokoła. Była to chwila, poprzedzająca zmierzch. Na trawniku, przeświecającym z za pni grubych, leżały ukośne płachty światła złotego; na ziemi, w alei, drgały koła i kółka złote. W nizkiej murawie ławeczki więdło kilka kwiatów zapomnianych.
Wszystko tu było zupełnie tak samo, jak zawczoraj o tej porze.