Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/56

Ta strona została uwierzytelniona.
44
ELIZA ORZESZKOWA

a z obu Jej rąk leją się potoki promieni, które pocieszają, oświecają i od złego bronią... Gdybym była na miejscu księcia, weszłabym na tę basztę, spuściłabym ręce i lałabym z nich potoki, potoki promieni... O, Boże, jaka byłabym szczęśliwa!...
Mówiąc, czyniła gesta odpowiednie. Ukazywała szczyt baszty, potem spuściła ręce i wstrząsała niemi, jakby coś z nich sypała na ziemię.
Przyjemski słuchał, oczy jego pod zmarszczką głęboką, nabierały blasku i miękkości.
— Ładnie, bardzo ładnie! — szepnął do siebie.
Ale zaraz, z trochą ironii przemówił głośno:
— Święta wiara w zbawienne