ry, nie w postaci prostych wstążeczek, ale złotych gwiazd i krzyżów.
— A kapelusz? rękawiczki a miejsce, gdzie się zawiesza klucz?
Hrabinka tymczasem, która szczegóły powyższe znała już wybornie i oddawna, opowiadała Sanickiéj o nowo wynalezionych kaftanach, które są bez szwów, mają haftowane wyłogi, — leżą cudownie, a nazywają się Jersey.
— Przywiozłam, Żiuljetko, jeden Jersey i dla ciebie.
— Jakaś ty dobra, Ceziu!...
— Izo, czyś nic pięknego i ciekawego z za granicy nie przywiozła?
— O! owszem! — odrzekła pani Izabella — przywiozłam wiele pięknych i drogich rzeczy, które umieściłam w budoarze.
Przez parę saloników, dość pustych i z powodu długiéj nieobecności pani domu zaniedbanych, przeszli do ślicznego, choć niewielkiego pokoju, w którym białe ręce pani Izabelli zgromadziły wszystko, co było w domu najpiękniejszego i najcenniejszego: sprzęty miękkie, spłowiałym lecz cennym aksamitem obite, wielkie zwierciadło weneckie, parę starych obrazów, rzeźbioną, kosztowną szafkę na książki. W otoczenin tém, u jednéj ze ścian, wznosiło się coś nakształt wysmukłego ołtarza, złożonego z pięknéj kopii jednéj z Rafaelowskich Madon, z kilku wyniosłych cieplarnianych roślin, zastępujących niby kolumny, i z obszernego stołu, orzuconego bogato zahaftowanym batystem a zapełnionego nadzwyczaj licznemi i różnorodnemi przedmiotami ze złota, srebra, bronzu, marmuru, alabastru, kości słoniowéj i t. p. Były to posążki wielkości różnéj, obrazki i fotografie, tkwiące w mniéj więcéj kosztownych ramkach, relikwiarze w różny sposób oprawne, krzyżyki, krucyfixy, medale, różańce, pudełka, teczki. Wszystko to stanowiło pewien rodzaj muzeum, zgromadzonego z jedną przewodnią myślą, lecz nie z jednym wcale stopniem smaku
Strona:Eliza Orzeszkowa - Pierwotni.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.
— 112 —