Strona:Eliza Orzeszkowa - Pierwotni.djvu/240

Ta strona została uwierzytelniona.
—  232 — 

szego, stawały, i nietylko żywszych uczuć, ale choćby przyjaźni nie dopuszczały, błękity jéj... błękity!... Otóż i powiedziałem już piérwszą część spowiedzi mojéj... chciéj pani teraz wysłuchać drugiéj.
Słuchała, o! słuchała go całą duszą.
— Jednak pani... dziwnemi są doprawdy tajemnice serc ludzkich... jakkolwiek illuzye i utopie, któremi rządziła się pani Marya Pomieniecka tak ciężko zaznaczyły się w mém życiu, ja także z jednéj strony błękitny jestem, a raczéj nie mogę, nie mogę w żaden sposób wyrzec się na zawsze mego błękitnego ptaka... Błękitnym ptakiem moim jest wiekuiste, nieodegnalne marzenie posiadania kobiety, która-by z urokami ciała łączyła dość rozumu i charakteru, aby prawdziwą towarzyszką, przyjaciółką, powiernicą módz zostać. Marzenia moje przedstawiały mi ją w różnych postaciach i chwilach, jako miłą towarzyszkę rzadkich dni samotnych, jako piękną i rozumną panią domu mego, wtedy, gdy napełni się on tém wszystkiém, co w jednéj z największych stolic świata jest najdostojniejszém i najświetniejszém, jako umiejętną i wierną spółpracownicę moję, w blaskach i zmiennościach świata... Błękitny ten ptak mój leciał zawsze przede mną... radość każdą zaprawiał mi tęsknotą, pomyślność każdą mącił ostrzem nie nasyconego pragnienia... Pani, proszę o przebaczenie, że trudzę ją tak długo spowiedzią swoją... ptak mój błękitny jest w ręku pani...
Tym razem, słuchając, zbladła, u spuszczonych jéj powiek drżały łzy. Szambelan stłumionym głosem, ale z żywością wielką, mówił daléj:
— Pani! jeżeli kiedy wyśniłem ideał kobiety, która-by z czarem piękności łączyła obietnice najwspanialszego rozwoju rozumu i charakteru, teraz... znalazłem go. Kobieta ta będzie kwiatem domu mego i perłą mego świata, i nie będzie błękitną, nie zaściele mi przed stopy błękitów swych, abym