W piérwszéj połowie panowania Oktawiana Augusta nie było pewno w Rzymie człowieka szczęśliwszego nad Lukrecyusza Wespiliona, uczonego pomocnika panującego władzcy, w trudném i kosztowném dziele budowania dróg publicznych. W kwiecie i sile wieku, bo trzydziestu kilku lat życia dosiągłszy, miał on już za sobą wiele niebezpieczeństw szczęśliwie przebytych, a przed sobą szeroko otwartą drogę do najwyższych w państwie zaszczytów i zasług. Wysoka godność pretora Rzymu, którą piastował był przez czas przepisany prawem, umieściła go w rzędzie senatorów i pozwalała mu oczekiwać najwyższego po cesarskiém dostojeństwa konsulatu. Niezbyt wielki majątek swój i swéj żony, składający się z pastwisk w Sycylii, z winnic w Latium, z kilku fabryk garncarskich i tkackich i z pięknego domu w stolicy, utrzymywał on rządnością swą w stanie kwitnącym, a dochody które zeń czerpał, zwiększały się znacznie setkami tysięcy sestercyi, otrzymywanemi za pełnione przez się