Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.
—   123   —

rozum nasz i przywiązanie do waszego domu rozkaże, albo cię odeń odwodząc, albo ci do spełnienia go dopomagając. Zważyliśmy wszystko i powiadamy ci, Domina, że, wyrzekłszy się szlachetnych lecz bezrozumnych rojeń, w Rzymie pozostać winnaś, gdzie w nieobecności małżonka twego, my rozciągniemy nad tobą życzliwą i czujną opiekę.
U ołtarza stojąca, wysoka, w bieli ubrana kobieta, ze skrzyżowanemi na piersi rękoma, mowy téj wysłuchała, z twarzy mówiącego nie spuszczając oczu, które zapaliły się gniewem. Gdy umilkł, w tył nieco odrzuciła swe blade czoło i z ust jéj płynąć zaczęły słowa zrazu ciche, bo przytłumione gniewném wzruszeniem, potém coraz głośniejsze, dumniejsze i stanowczością brzmiące.
— Rozkazujecie mi, Domini, w Rzymie pozostać! Nie dla tego, abym rozkazu waszego wysłuchała, wezwał was tu mąż mój, Helwidyusz, który mi sam nie rozkazywał nigdy, bo w związku naszym nie było pana i niewolnicy, ale były dwie ludzkie istoty, dobrowolnie i słodko złączone z sobą jednostajnością miłości i woli. Kiedy mu serce jedno a przestrogi sumienia drugie dyktowały, chciał on rady waszéj zasięgnąć i sam się ztąd usunął, aby na postanowienia wasze spojrzeniem nawet żadném lub zbyt wyraźnym giestem wpływu nie wywrzéć. Ja zaś, na wezwanie was tu przystałam, mniemając, że przyczyny postanowienia mego zrozumiecie i do