Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.
—   130   —

nicie się przyjaciółmi, ścigany przez losy i ludzi znajdzie Asylum pełne miłości i pociech? Czy doradzicie mu wpaść ukradkiem do awentyńskiéj świątyni, lub przypaść do stóp którego z kamiennych wizerunków tych; których nienawiść ściągnął na siebie przez swoję dla nich nieprzyjaźń? Nie; pozostaje mu tylko Westa, dobra i czysta bogini, tém usilniéj walcząca z Pandorą, im więcéj klęsk i męczarni ta ostatnia ze złowieszczego pudełka swego upuszcza na biedną ziemię. Kiedy Pandora krzesze nienawiść, Westa rozpala miłość, gdy tamta zadaje rany, ta ból ich umniejsza, I bywa że w ciężkim ciemnym momencie dziejów serce czystéj i kochającéj niewiasty, wiernéj czcicielki Westy, staje się dla zwyciężonych, uciśnionych, ściganych, jedyném na ziemi asylum. Dopóki takie asyla istnieją w ojczyźnie naszéj, Rzymianie! o mocy jéj i lepszéj przyszłości nie wątpię! Gdy i te znikną, niech pod stopami nieszczęsnych i ze wszystkiego ogołoconych, rozłamie się ziemia.
Porwana świętym szałem poezyi, Sulpicya drżała. Drżały i coraz bujniéj z pod złotéj siatki wymykały się jéj czarne kędziory, a słowa z ust purpurowych płynęły śpiewne i harmonijnym rytmem kołysane.
W westibulum ozwały się szmery kroków, i głosy rozmów ludzkich. Szczelnie dotąd zamknięte drzwi atrium otworzyły się i stanął w nich frumentarius,