Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
—   8   —

Owidyusza lub starego greckiego Anakreona. Z dźwiękami wierszy łączyły się dźwięki muzyki; Turia pięknie grała na cytrze, a młodziutka Wespilia rychło matkę w sztuce téj prześcigać zaczęła. Potem w Perystylium zdobném w marmurowe kolumny i grupy zieleni rosnącéj w wazach etruskiego kształtu, toczyły się jeszcze przez czas jakiś poważne rozprawy kilku mężów o sprawach państwa, nauki lub sztuki, a mieszał się téż w nie nierzadko z uszanowaniem słuchany głos Turyi. Potém jeszcze, dom dostojnika rzymskiego cichym stawał się i spokojnym; w najparadniejszéj i najlepiéj zamkniętéj sali tablinum zwanéj, słychać było głos Wespiliona, dyktującego sprawozdania i rozporządzenia uczonemu wyzwoleńcowi, którego trzcinka z szelestem posuwała się po pergaminie, albo styl, z lekkiém skrzypieniem rznął znaki na woskiem oblepianych tabliczkach. W Atrium, przy ogniu palącym się na domowym ołtarzu, nad impluvium, zbiornikiem wody, świecącym jak srebrna szyba pośród owijających brzegi jego bluszczów, furczały wrzeciona i zcicha dzwoniły pogadanki i śmiechy kobiet. Czasem zamiast pogadanek i śmiechów, z furczeniem wrzecion łączyła się łagodna i płynna mowa Turyi, która córce i ulubionym domownicom opowiadała rozdziały z księgi Tytusa Liwiusza, dziejopisa wolnych i wielkich czasów Rzymu. Wtedy duch bohaterstwa, duch potężnych uczuć i czynów,