Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.
—   152   —

wzór mądrego Seneki, dokoła mego śmiertelnego łoża tłumu przyjaciół i uczniów, aby im opowiadać tajemnice zaziemskie i smutki tego życia pocieszać obietnicami innego. Gdyby wszystkie rozkosze świata przybiegły, aby mię pieścić i weselić, nie zapłaciły-by mi za lata myśli i czynów, które utracam. Upewniać o niczém nie mogę i nikogo nauczać — bo sam wątpię i nie wiem. Z tobą tylko mówić chcę, Demetryuszu. Odpowiedziałeś mi już na wiele zapytań; odpowiedz jeszcze: czy bogowie są? czy bogów niéma?
Demetryusz po chwili milczenia odpowiedział:
— Epikur utrzymywał, że niéma bogów, Zenon z Cittium, że są oni; Protagoras zaś mawiał, że nic nie wié o bogach, czy są oni albo ich niéma. Poszedłem za zdaniem Protagorasa. Nie wiem, Trazeuszu, czy są bogowie, albo ich niéma.
— Odpowiedź twoja zasmuciła mię. Wolał-bym, abyś mi był stanowczo odpowiedział; niéma bogów, bo wówczas mógłbym umierać z gniewem i pogardą tylko dla ludzi, a teraz, zapragnąłem, wstać z tego łoża, porwać w ramiona Pellion i górą tą Olimp zgruchotać.
Podniósł nieco ociężałą głowę, zbolałe jego ramiona poruszyły się pod szkarłatnemi fałdami, źrenice zapłonęły.
— Bo jeżeli bogowie są, jakiemiż są oni, skoro wszechmoc ich nie tworzy samego dobra, a do-