Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.
—   159   —

— Wiem, Demetryuszu, że mówić mi nie będziesz o czarnym Styksie ani o przepływającéj go łodzi Acherona. Wszak nie ukażesz mi bladych cieni, błąkających się nad brzegami wody zapomnienia i miejsca mi wśród nich nie wyznaczysz. Nie powiesz, że, jak Eneasz, stąpię do piekieł i tam duchy ojców moich powitam, ani że na mnie zaszczeka trójgłowy Cerber i przed sąd swój postawią mię nieubłagani Minos i Radamantes. Wiész dobrze, że tak głupi nie jestem, abym temu wszystkiemu uwierzył, i gdybym o tém, nie zaś o wcale czém inném chciał słuchać, zamiast ciebie, wezwał-bym do śmiertelnego łoża mego paru augurów. Oniby mi te rzeczy szeroko rozpowiedzieli, a za progiem, spojrzawszy sobie w oczy, parsknęli-by śmiechem.
Demetryusz uśmiechał się przez chwilę, poczém łagodnie mówić zaczął:
— Są tacy, którym dusza zdawała się być sercem. Inni mówią że jest ona tchem, oddechem. Zenon z Cittium utrzymywał, że dusza świata to ogień. Arystoksenes miał ją za harmonią strun wewnętrznych, Pytagores za liczbę, Arystoteles za ruch nieustanny. Plato dzielił ją na trzy części: rozum w głowie, gniew w piersi, pożądliwość pod błoną piersiową. Bozki Plato najwięcéj przybliżył się do prawdy. Lecz nietylko rozum, gniew i pożądliwość powinien był wymienić. Wszystkie myśli