Ta strona została uwierzytelniona.
— 165 —
Nad łożem zmarłego skazańca stał jeszcze Demetryusz z Sunionu, twarz swą, po któréj ciężka łza ciekła, zwracając ku gwiazdom. Kiedy kapłani i sługi Wenery Libitiny, bogini pogrzebowych obrządków, mrucząc ponure mortualia, ciemnym orszakiem napełniali perystyl, on wzniósł ramiona i wielkim głosem zawołał: — Żegnaj, o nieśmiertelny!