Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.
—   178   —

ku zagładzie naszéj przyśle znów Antoniusza, któremu w pamięć zwycięztwa, u brzegów Krety nad nami odniesionego, świat z wybuchem śmiechu przypiął nazwę Kretikusa. Zwyciężył on nas tak potężnie, że aż woda szumiała, gdy na jedynym, pozostałym mu okręcie, po stracie wielu innych przed naszą pogonią do Rzymu uciekał. Nic to. Oprócz tego sławnego Kretikusa macie tam w Rzymie wielu znakomitych wodzów i z tém wam tylko biada, że się oni wzajemnie po kuryach za włosy ciągają, a na Forum, jak dzikie byki, rogami się bodą. Nuż się jednak pogodzą i za ciebie na nas mścić się zaczną. A jaj! Strach z kości naszych klekotki robi! Ulituj się panie, pozwól abyśmy krzywdę zrządzoną ci naprawili. Oto zaraz podamy odzież stanowi twemu właściwą, Hermaju, senatorowi senatorską podawaj togę! A ty, Psahonie, śpiesz po sandały, w półksiężyce z kości słoniowéj zdobne, bo takie właśnie okrywają stopy senatorów, wstępujących na schody Kuryi. Skatonie, któryś w Samnium posiadał bogate dziedzictwo, więc na wykwintach znasz się, pokrzep mu siły puharem wina. Ty zaś Tyfirze, którego grać i śpiewać uczyły jęki podbijanéj Galii, lutnią swą przynieś. A Tregnadon gladyator, najsilniejszy z Traków, niechaj z trójzębem i siecią wystąpi i, towarzyszy z innych statków przywoławszy, umysł Belianusa widokiem krwawéj zabawy rozerwie! Śpieszcie!