nywują się na lądzie. Czémże czyny wasze różnią się od naszych? Tylko obłudą. Wy pretekstami, jak histryoni maskami oblicza sobie osłaniacie, — my nie. I o to wszystko, co nas rozdziela. Zresztą, podobni jesteśmy do was, jak kropla wody do téj, z któréj wycieka a tylko mniéj światu groźni, bo szczersi. Gdy siła jest waszém prawem, myśmy tak samo jak i wy prawi, bo silni. Bogate zgromadzamy łupy, lecz mniéj bogate od tych, któreście z przodków naszych, z nas, z ojczyzn naszych zdarli. Wielu potężnych zginęło z naszéj ręki, lecz mniéj niż z waszéj niewinnych. Wiele ust konających przeklęło nasze głowy, lecz więcéj żywych przeklina wasze. Czegóż więc od nas żądacie, o wzory nasze? O co nas obwiniacie? O to zapewne, że z naszéj przyczyny niecały świat cierpliwie was znosi. Prawda, lecz cóżeście to mniemali, że wam tylko, wam jednym wolno deptać, krwawić, obrażać, wysysać kraje i ludzi, ku bogom piąć się, pijanym ambrozyą tarzać się po różach? Przebaczcie, lecz zbyt to ponętne rzeczy, aby inni także sięgnąć po nie chęci nie uczuli i zbyt téż srogie, aby niektórych wściekłością nie zjęły. U końca cierpliwości wyje wściekłość; rzymskie to przysłowie i szkoda, rzymianinie, żeś nad znaczeniem jego zbyt mało się zastanawiał. Zdziwienie w oczach twych widzę. Myślisz: zkąd pastuchowi greckiemu przyszły do głowy te mądre wywody? Przyczyny nie wiem, lecz powiem ci te-
Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/199
Ta strona została uwierzytelniona.
— 193 —