Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/209

Ta strona została uwierzytelniona.
—   203   —

tunek dla niego błagałam? (Z wybuchem) Troja! Troja! Co tam za temi murami? Koroibosie, co tam?
Koroibos. Na widok ludzkich zbrodni morze powstaje z posłania swego i ziemię opluwa pianą obrzydzenia. Grecy zwyciężają wszedzie. Tylu ich jest. Drewniany potwór, przez nas z tryumfem do miasta wtoczony, nadziany był zbrojnym i mężami, którzy, wypełzłszy z ohydnéj swéj kryjówki, innym bramy miasta otworzyli. Ale, dla czego ja ci to opowiadam? Tyś wołała: klęska! gdy inni śpiewali: tryumf! Tyś powtarzała: biada! biada! gdy inni ledwie nie pękali z pychy i uciechy! Ty, szatę swą dziewiczą w rozpaczy rozdzierając, błagałaś: „nie, nic, nic nie przyjmujcie od Greków! niczego, niczego nie dotykajcie, cokolwiek jest greckiém!” Jakżeś ty była wtedy piękną, Kassandro! A oni marli od śmiechu. „Patrzcie, mówili, najmłodsza z córek Priama przedzierznęła się w sowę i głowy nam chce ogłupić swemi nocnemi krzykami! Czy grecka Sybilla uciekła ze swéj jaskini i przyszła zbawiać Troję? Ale Sybilla jest brzydką babą, a ładnym dziewczętom nie przystoi bawić się wróżbiarstwem. Do gyneceum, niewiasto, do gyneceum! Podobno prząść nie umiész, a sprawy tak wielkie chcesz na wrzeciono języka swego owijać!” Tak hałasowali oni, bezrozumni! i jam jeden, nad twemi kruczemi włosami, dojrzał dyadem Apollinowéj światłości,