Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/244

Ta strona została uwierzytelniona.
—   238   —

nął długi, słodki, śpiewny dźwięk tryumfującego szczęścia, a tłumy nagle uczuły święte dreszcze i, pobladłszy, stanęły nieme, jako zdziwione i zawstydzone posągi. Najmędrszy! samę ci prawdę rzekłam. I chociaż tego, co przez Argusowe ujrzałam oczy, nie rozumiem wcale, na matkę moje, Elektrę, przysięgam i Argus zaświadczy, że prawdę rzekłam!
Skończyła. Nieśmiertelny młodzian znowu na płomienistym wozie swoim powstał, ale tym razem od grzmotu jego mowy nie zadrżał eter L nie zachwiały się osie planet bo długo milczał; a gdy przemówił, w dźwiękach jego głosu płynęły słodycze lutni i śpiewały wszystkie boskie rozrzewnienia, jakiemi tylko wysoko-śpiewna Muza, Kaliopa, budzić umiała echa Parnasu. W stronę Ikaryi oczy obrócił i rzekł:
— Ten był wybrańcem i uczniem moim, a to, co mi dziś o wnuko Jutrzenki, przyniosłaś, jest perłą szczęścia. Wróć do Olimpu, przywdziéj dawną swą szatę, lecz ile razy na ziemi taką dostrzeżesz perłę, na niebo wstępuj siedmiobarwnym łukiem, który śmiertelni, niestety, zwą łukiem nadziei!
I znowu lekka, wysmukła, wesoła, złotowłosa i złotoskrzydła Iris wzbiła się ku niebu, i odtąd chmurka samotna i błędna, która przez czas jakiś towarzyszyła słońcu, na zawsze zniknęła. Wza-