człowieczeństwem. A cóż dopiero mówić o tych masach jagnięcych organizacyi kobiecych, dla których ostry wiatr życiowy bywa tak bardzo „za ostrym!“
Więc przedewszystkiem radziła Orzeszkowa wyzwalać się kobiecie „od słabości fizycznej, bardziej narzuconej, niż od natury wziętej, od braku sił moralnych na samoistne życie, od klątwy wiecznego niewolnictwa i anielstwa, od wypatrywania z cudzej ręki kawałka chleba powszedniego, i od wiecznego zamykania przed niemi dróg poważnej i użytecznej pracy“.
Rozglądając się po dziedzinach życia, na którego źle przysposobionym gruncie pod zasiew bożego ziarna, rozwijał się wątły wybujałością swą, kwiat anemicznej egzystencyi kobiety skrzętną dłonią wytrawnego na niwie pańskiej pracownika, kosiła ona chwasty, użyźniała pola, dla wyhodowania na nich rośliny zdrowej i bujnej w kwiaty owocodajne.
Skarbnica jej spostrzeżeń co do tych omylnych ścieżek życia, na których gubiła kobieta swoje człowieczeństwo, jest subtelną trafnością sądu zasobna.
„Z pozorem przekonania powtarzają już dziś wszyscy, — mówi Orzeszkowa, — że kobieta równym jest mężczyźnie człowiekiem. W zastosowaniu przecież, zbliżona ona bardziej do kwiatu, lalki, anioła, niż człowieka.
Kobieta-człowiek winna wytknąć sobie cel
Strona:Eliza Orzeszkowa w literaturze i w ruchu kobiecym.djvu/57
Ta strona została uwierzytelniona.