Strona:Eliza Orzeszkowa w literaturze i w ruchu kobiecym.djvu/65

Ta strona została uwierzytelniona.

wróci?“ a obok tego, na czele wojska staje z bronią w ręku do rozprawy z wrogiem. Potrzeby oświaty są jej tak drogie, że na rozwinięcie pierwszej wyższej uczelni w kraju poświęca swoje klejnoty rodzinne. Jej to istnienie swoje Akademia Krakowska zawdzięcza. Mamy wspaniały typ matrony polskiej, „niewiasty męzkiego dncha“, biorącej czynny udział we wszystkich sprawach dobra powszechnego, zaś w życiu rodzinnem stojącej na straży „zbożności obyczajów“, świecąc takowym pięknem cnót niewieścich, przed czem rycerstwo męzkiego rodzaju umiało schylić czoło. Taką postać matki Jana Kochanowskiego „pani trefnej i statecznej“ (wykształconej i cnotliwej), znanej nam ze wspomnień syna, jako ze wszech miar „wspaniałej“ niewiasty; — taką matkę Sobieskich, która synów uczyła abecadła na dziadowskim napisie nagrobowym: „O, quam dulce et decorum pro patria mori“, a wyprawiając ich na rozprawę z wrogiem ukazywała na tarcze, ze słowami: „Z tem, albo na tem!“ Mamy Annę Chrzanowską, która swem męztwem obroniła twierdzę od groźnego wroga; mamy wreszcie późniejsze postaci dobroczynnych reformatorek społecznych, mamy, powiedzmy jeszcze, niepospolite myślicielki, natchnione poetki i mamy Święte Kościoła. To też, zaiste, na zasadzie tak wysokiego rodowodu swego, nie przystoi być Polce lalką, albo zerem. Słusznie też zaznacza Orzeszkowa w swym liście „O Polce — Francuzom“, iż „ciemnota umysłowa przedstawia zawsze dla Polki coś