wpływów naczelnych. Rzecz w tem, czy będzie ona sobą!
Eliza Orzeszkowa taką ją chce mieć. O niej takiej pięknie ona „śni“, stroi ją w szaty wyobraźni najwspanialsze i ufa, że za jej wpływem, bodaj: „o atom czasu przybliży się ten moment, w którym ludzkość stanie się olbrzymem Dobra“.
Bohaterki swoje nastraja na ten ton wysoki, chociażby miało to być dla nich „aż do ran wierną służbą ideałom“. To poczucie „obowiązku wytrwania“ w służbie ofiarnej, one wyssać były zresztą powinny z mlekiem macierzyńskiej piersi, a w tem znaczeniu będzie to dla nich zadaniem dnia powszedniego, niczem ponad powszedni, szary obowiązek człowieka, wiernego sobie i czci swojej przeszłości górnej.
„Nad dachem rodzinnym domu mego, mówi autorka: „Ad astra“, pamięcią tych, którzy duchami Ofiary ztąd odeszli, przez trwanie stuleci, powiewa proporzec z napisem: „Przy zasadach stójmy!“ Marzyłam, że oni tam, kędyś, z rozpiętemi skrzydłami serafów, ważąc się w gloryi tryumfującego dobra, jeszcze spojrzeniem troskliwem to obejmują, co na tej ziemi kochali tak niezmiernie, że w kochaniu tem, jak ziarnko piasku w oceanie, utopili całą o sobie samych pamięć“.
Idealistyczny zaczyn ofiary z egzotycznych widoków i upodobań, dalekich od wysokich tchnień prawego Indywidualizmu, czerpie Eliza Orzeszkowa
Strona:Eliza Orzeszkowa w literaturze i w ruchu kobiecym.djvu/79
Ta strona została uwierzytelniona.