Strona:Eliza Orzeszkowa w literaturze i w ruchu kobiecym.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.

„Jestem“, — albo, jako narzędzie w ręku cudzem, własną dłonią postawi krzyż mogilny nad tem dziełem, do którego z ducha nie dorosła.
Zaś jako narzędzie cenne, przez zdolność do ofiary, zaparcia się, poświęcenia, — arcypodatne w ręku zręcznego operatora, przyczyni się niemało do powiększenia nędzy człowieczego upadku, w odmętach krzywdy, niedoli, upodlenia, miast świat ludzki pociągnąć za sobą: „ku gwiazdom“.
...Nutą pełną głębokiego smutku dźwięczą słowa listu Elizy Orzeszkowej, słowa będące snadź rezultatem wsłuchiwania się jej całą duszą w tę nową, jakoby, pieśń życia kobiety, dochodzącą do uszu tej myślicielki w jej roku jubileuszowym.
Słowa te w ustach autorki: „Ad astra“ brzmią jak tragicznie zdeterminowany wyrok:
„Jeżeli kobieta, jako siła nowa, wstąpi na arenę prac publicznych, upodobniona do tych, którzy byli jedynymi jej szermierzami i władcami, to pocóż na nią wstąpi? Jeżeli poto, aby powiększyć na świecie sumę złości, srogości, twardości, przekleństw i ciosów, to... niech raczej nie wstępuje!...
Cień melancholii bolesnej zwątpienia „w moc słowa“ nad ludźmi i w moc ludzi nad urzeczywistnieniem snów idealnych“, wkłada też w usta E. Orzeszkowej i takie jeszcze, w stosunku do postawy kobiety, nieumiejącej być sobą, dojmujące w tonie swoim wyznanie:
„Śniłam niegdyś, że jest zdolna do oryginalności,