tarnej, bez których wszystko, co płynie ze źródeł cywilizacyjnego postępu ludzkości, staje się jedynie dzikich tryumfów barbarzyńskiego okrucieństwa pastwą. Stwierdzamy to dziś, w sferze społeczno-jednostkowego życia naszego, dotkliwie.
Że tak dalej już być nie może, dowodzi tego zaiste ten kryzys, jaki zawisł w tej chwili, będącej jedną z najbardziej może przełomowych w dziejach pochodu społeczeństw, nad świątyniami bytu ludzkości, miażdżąc w nich, zda się, wszystko, co jest człowieczego...
„Trzeba pozwolić kobietom, woła przeto Eliza Orzeszkowa, w całem uświadomieniu sobie doniosłości tych nawoływań swych apostolskich ku zmianie rzeczy na lepsze, trzeba pozwolić, aby spróbowały czy przypadkiem nie potrafią skrócić kłów i stępić pazurów straszydła!...
Jeszcze nigdy nie dotykały się tej roboty. Nie dokonają jej same jedne, z pewnością, ale kto wie, czy w znacznym stopniu nie ułatwią jej mężczyznom, czy nie zapobiegną czemuś złemu, nie zażegnają czasem czegoś groźnego, lub, co gorsza, grzesznego“.
W tem wyznaniu wiary naszej Jubilatki, niema już, jak widzimy, ani cienia zwątpienia w to, że kobieta pójdzie swą własną drogą i po zawiłych manowcach życia politycznego.
W atmosferze ustosunkowań współczesnych, kiedy życie tzw. ucywilizowanych społeczeństw, stało się często potwornem dławieniem wszystkiego,
Strona:Eliza Orzeszkowa w literaturze i w ruchu kobiecym.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.