Strona:Elwira Korotyńska - Dzielna Basia.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

Ach! on nie był egoistą, tylko słabym, nie lubiącym niewygód chłopczyną... On kocha swego ojca bardziej niż wymarzone wygody...
Tymczasem Niemcy szaleli. Rozstrzeliwali ludzi niewinnych, dziesiątkowali, mordowali. Domy otoczono żołnierzami, wyjrzeć nawet przez okno nie było wolno, wnet strzelano i grożono zbombardowaniem.
Głodni, wychudzeni, cisnęli się w piwnicach, lub przytuleni do ścian pokoju drżeli z przerażenia i grozy.
Nawet ci, którzy mieli zapasy w domu, wydostać ich nie mogli, gdyż widok karabinów gotowych do strzału przerażał i od zamiaru wzięcia czegoś z kuchni, lub ugotowania, odwodził. Biedni kaliszanie!
Basia, drobna, szczuplutka przemy-