Strona:Elwira Korotyńska - Dzielna Basia.djvu/8

Ta strona została uwierzytelniona.

nego, jak przeczekać tu burzę wojenną, mój wnuku...
— Tak samo można było przeczekać to w łóżku, bez wstawania — odpowiedział nachmurzony Bolek. — Wolałbym nie być przebudzony!
— O, tak — mówił ironicznie dziadek — naturalnie, lepiej, jeśliby nie było wojny, żeby móc jeść chleb biały i pić rano czekoladę... Ale trudno, gdy jest, trzeba się do wszystkiego zastosować. A jeśli nie można uniknąć trudności, trzeba się jakkolwiek urządzić. Nie jesteśmy jeszcze w najgorszym położeniu, mamy się dokąd schronić, inni i tego nie mają...
Bolek spuścił głowę zbuntowany i nieprzekonany i usiadł zły w kącie piwnicy.
W mieszkaniu drugim w tym sa-