— Przyjechał piekarz, zakupił dużo, dużo worków mąki i zawiózł je do swej piekarni.
Właśnie skończył się już zapas starej mąki i oczekiwano na świeży przywóz. Zaciągnięto parę worków do piekarni i rozpoczęła się robota.
Jeden z piekarczyków przesiał mąkę przez sito, żeby chleb i bułki były pulchne i białe.
Postawiono mąkę na ciepłym kominie, żeby jeszcze lepiej wyschła, poczem do rozrobionych drożdży wsypano jej pewną ilość, a gdy podrosło ciasto dosypano tyle mąki, ile było przeznaczone na chleb i raz jeszcze dano wyrosnąć.
Po wsypaniu soli, zbiciu mocno rękami i dolaniu wody, serwatki lub mleka; stosownie do gatunku pieczywa, zmieszono raz jeszcze i zaczęto wyrabiać chleb. Format był przeróżny.
Były tam bochenki okrągłe i podłużne! duże i małe, robiły to i kobiety
Strona:Elwira Korotyńska - Historja bułeczki.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.