Ta strona została uwierzytelniona.
— Burek! psie wściekły! nie gryź go, bo mnie zrzuci, — wołał Michaś, uderzając z tyłu poza sobą szabelką, chcąc trafić w rozjuszonego psa, którego przecie sam pouczał wojowniczości.
— Nie zabiorę ciebie nigdy! zobaczysz!
— Nie zabierzesz? pytać się ciebie będę? Przybiegnę sam bez pytania... Hau! hau! hau!