Strona:Elwira Korotyńska - Kozieł zwycięzca.djvu/8

Ta strona została uwierzytelniona.

do swego wiernego przyjaciela — zabrałem ze sobą pałasz i karabin, które, jak wiesz, dostałem od stryjka i mamusi. A nie po tom zabrał, ażeby się na nie patrzeć.
Zabawimy się w żołnierzy...
— Hau! hau! bardzo dobrze, mój dobry panie, — warknął Burek, który wyraz „zabawimy się“ doskonale rozumiał, był to bowiem czasownik bardzo często w życiu ich powtarzany.
— Milczeć i słuchać, gdy mówi dowódca! — zakrzyknął chłopiec — bo możesz być rozstrzelanym!
Przerywać niewolno!
Siedział biedny pies bez ruchu i czekał na zakończenie drzemki Michasia, a koziołek skubał sobie spokojnie trawkę i ani myślał, że w wojnie i on udział weźmie.
Wstał chłopiec, pogłaskał psa za posłuszeństwo i zaczął doń przemawiać!
— Widzisz Bury, iść muszę na wojnę.
Nieprzyjaciel naciera, dużo z nas