— Rzućcie się na psa i kopać! — zakwiczał siwy, młody wieprzek.
— I toby się nie udało! — zafrasował się przewodniczący. — Kwiczka, a ty co nam poradzisz?
— Mnie się zdaje, — odrzekła umorusana, jak każda nierogacizną, świnka, — że każdy powinien korzystać ze swych specjalnych zdolności i użyć ich na swą obronę.
A więc Rudasek niech gryzie, Błotuś niechaj bryzga błotem, Siwuś kopie, a ja, ja, jako kobieta będę wyrywać mu sierść! Czy nie mam racji?
— Brawo! Brawo! Kwiczka górą! Doskonale powiedziane! Każdy niech broni, jak umie!
Atak rozpocznie Błotuś, zasypie mu oczy piaskiem i błotem, potem rzucimy się wszyscy i zadusimy, zagryziemy, zakopiemy!
Roch! roch! roch!
— Kwi! kwi! kwi! — zakwiczało pasące się obok matki prosię.
— Rozum przemawia przez usta
Strona:Elwira Korotyńska - Mądry Nierogatek.djvu/9
Ta strona została uwierzytelniona.
— 7 —