Strona:Elwira Korotyńska - Mały kramarz.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

Bo któż z wiejskich ludzi kupować będzie trzepaczki lub pięknie splecione eleganckie koszyczki?...
Wszedłszy do miasta najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej zaczął wołać na ulicy i na podwórzach: Koszyczki! koszyczki! Panowie i panie, kupujcie!
Miły i dźwięczny głos chłopca rozlegał się tak donośnie i prosząco, że z okien kamienic wysuwać się poczęły głowy pań i kucharek.
— A cóż tam masz za koszyczki, mały kramarzu? — pytały zachęcająco, — taki mały i już pracuje... bardzo to dobrze... czekaj! zejdziemy na dół, to może coś kupimy!
Zatrzymał się Józio uradowany, wołając, że on sam pójdzie do kuchni i przedstawi swój towar, ale gosposia chcąca kupić zeszła prędko, mając inny jeszcze jakiś interes na mieście a za nią pobiegła jej mała córeczka z dużym kawałkiem chleba z masłem i nieśmiało