Strona:Elwira Korotyńska - Mały kramarz.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.

gla, a i mieszkańców jest dużo, to może coś kupią.
Zaledwie wyszedł na podwórze i zaśpiewał o swych koszykach, zawołano go do starej pani, która zakupiła u niego parę koszyków dla swych wnuczek, potem sąsiad nabył trzepaczkę i kosz do śmieci, zachwalając dobrą robotę taniość.
Jakżeż cieszył się Józio, jak skakał z radości!
Cała sakiewka pełna była pieniędzy, a już tylko parę zostało do sprzedania koszyczków!
Sprzeda je napewno, zanim do domu powróci!
Ludzie tacy są dobrzy, tacy litościwi! A ani jeden z kupujących nie wypuścił go bez poczęstowania czemś dobrem...
Ten gospodarz co kupił kosz i trzepaczkę dał mu kilka świeżo uwędzonych kiełbasek...
Zaniesie jej do dziadka i zjedzą razem kolację...