Strona:Elwira Korotyńska - O krasnoludkach i żelaznej górze.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

kać ci będzie otwór i nigdy roboty nie skończysz! Strzeż się!
OLAW. Dzięki ci, krasnoludku (zabiera się znów do pracy).
CZAROWNICA. Zimno mi, ach! zimno!
OLAW (daje jej swe okrycie). Masz, biedaczko...
CZAROWNICA. Nie zapomnę ci tego, Olawie...
OLAW. Ach! (ktoś uderza go raz po raz kamieniem, ale on wiercić nie przestaje).
KRASNOLUDEK II. Co tu robisz? Padniesz ze znużenia i nic nie poradzisz! Zbladły już twe lica, oczy cudne zagasły... rzuć to, rzuć to odrazu!...
OLAW. Nie przeszkadzaj! Idź sobie!
KRASNOLUDEK II. Poczekaj! ja ci sprawię! będziesz nam królestwo nasze rujnował! Masz! masz!
OLAW (jęczy zcicha i nie zaprzestaje ro-