imieniny naszej damy klasowej i wyłudziłam czekoladki...
Ale z rachunkami i niemieckim nie poszłoby mi tak gładko, gdyby nie pomysł wrzucenia kajetów Falki do pieca!
Wandzia (wchodzi) : Ach! siostrzyczko! taką śliczną będziesz miała książeczkę!
Nacia: Jaką książeczkę? co mówisz?
Wandzia: Na nagrodę!
Nacia: Skąd wiesz?
Wandzia: Panna Julja, nasza nauczycielka pokazywała nam wszystkie nagrody. Twoja najpiękniejsza!
Nacia: A kto dostanie drugą nagrodę? Czy nie wiesz?
Wandzia: Pewnie nikt...
Nacia (klaszcząc w ręce): A Felcia?
Wandzia: Felcia nie miała zrobionych zadań, przytem uparła się i nie chciała się wytłómaczyć... Pewnie nie dostanie nawet drugiej nagrody!...
Nacia: Choć raz wymierzona sprawiedliwość! Ach! jak to dobrze! Jak to dobrze! (zaczyna skakać z radości).
Wandzia: Ale wiesz co Naciu, mnie żal Felci.
Nacia: Ma to, na co zasłużyła!
Wandzia: Ona się dużo uczyła... Nieraz i w nocy jeszcze pisała przy świecy...
Nacia: I ja też dużo pracuję!
Ziutka: Miałam nie przyjść nigdy do ciebie, ale muszę...