Przebiegała kraj cały, szalała z rozpaczy, marząc o połączeniu się z matką, wreszcie zdala zauważyła ogromny pałac.
Zbliżywszy się ujrzała z podziwem, że był on od góry do dołu, pomalowany na czarno.
Weszła do środka, a nie widząc nikogo z ludzi, szła coraz dalej.
Niezliczone komnaty ciągnęły się na kilku piętrach.
Wszedłszy do kuchni ujrzała dużo smacznych i wykwintnych potraw, ale nie ugotowanych.
Wzięła kurczę, zgotowała z niego rosół i postawiła na kominie, poczem przeszła na górne piętro.
Wszystko tu było porozrzucane, nie zamiecione, brudne.
Dziewczyna posprzątała pokoje, wyczyściła lichtarze u świeczników, posłała łóżka, tak, że wkrótce pałac błyszczał od czystości i porządku.
Gdy wieczór nadszedł i zjadła kolację, zauważyła, że rosół z kury znikł ta-
Strona:Elwira Korotyńska - Trzej królewicze.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.