Strona:Elwira Korotyńska - Wyprawa do królewskiego pałacu.djvu/4

Ta strona została uwierzytelniona.
— 4 —

Czubatka od dnia swego zarania miała wiele szczęścia do kogucików.
Wybrała sobie z nich jednego i wierną mu pozostała do końca.
Byłto wspaniały kogut z wysokiemi nogami, purpurowym grzebieniem i prześlicznemi piórami na całem ciele.
Nadewszystko pysznił się swemi rycerskiemi ostrogami i długim połyskującym ogonem.
Imponująca jego postać wywierała tak silne wrażenie na spacerującem na podwórzu ptactwie, że gdy się ukazał, pochylały się bezwiednie główki, jakby chcąc mu wyrazić szacunek.
Gdy przechadzali się oboje, szmer cichy uwielbienia dawał się słyszeć, a najgadatliwsze ze wszystkich śnieżnopióre kaczki, stawały nawprost spacerującej pary, wołając:
— Kwa! kwa! kwa! Jacy wy piękni!
Kogut poruszał wtedy ogonem na znak zadowolenia, a Czubatka podnosiła główkę z czubkiem do góry...
Dobrze było Czubatce, jej koguciko-