Strona:Elwira Korotyńska - Złocista Różyczka.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ach! to ty, Krysiu? Dlaczego tak mówisz? czemu ból sprawiasz swej i mojej koleżance? Co ci szkodzi, żeśmy uczuły do siebie sympatię? Wstydź się Krysiu, to brzydko tak być zazdrosną!
A, co do ojca, to wierz mi, iż uważa, jak i ja, od niego pouczona, iż bogaty i biedny równi są przed Bogiem i, że gardzić uboższym jest wielkim grzechem.
Cóż winna Felunia, iż nie ma majątku i bogactw?
„Fortuna kołem się toczy” i my możemy być jeszcze od niej uboższe...
— Feluniu, chodźmy do klasy. Jesteśmy już w domu.
Ale Feli nie było już koło niej. Cichutko usunęła się z oczu zazdrosnej Krysi i poszła do pustej o tej porze klasy.