Strona:Elwira Korotyńska - Złocista Różyczka.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.
ZŁOCISTA RÓŻYCZKA.

Stanęła na środku sali i cała w rumieńcach opuściła ku ziemi złotą swą główkę.
Nie była nigdy w tak licznym towarzystwie. Przychodziły do niej rówieśniczki z sąsiedztwa, ale tych było zaledwie kilka, a tu takie mnóstwo jednakowo ubranych dziewczątek...
Wszystkie były w sukienkach brązowych, czarnych fartuszkach i białych kołnierzykach. Gładko uczesane, z upiętymi na główkach warkoczami, miały wygląd klasztorny.
Ale w błyskach ocząt błękitnych, szarych i czarnych taiło się tyle wesołości i gotowości do figlów, że, znający dzieci, poznałby odrazu, iż to nie ża-