Teraz właśnie, gdy kotka ułożyła się zgrabnie do snu, umyślił przeskakiwać przez leżącą...
Robił to tak lekko i zręcznie, że kotka nie przestawała drzemać, pozwalając na figle ulubionemu kotkowi,
Feluś, wbiegłszy do swego pokoju, wołać począł i szukać, a nie znalazłszy nigdzie, wiedział gdzie szukać nicponia.
— Przepraszam panią, — zapytał grzecznie sąsiadki, stojąc na progu jej mieszkania, — czy niema tu mojej kotki?
— A jakże! jest, jest! proszę zobaczyć, co oni tu wyprawiają... kotce samej smutno, jemu także, więc się schodzą i dokazują...
Feluś postał, popatrzał na figle kocie, ale że mu pilno było zostać księciem, więc zabrał kotkę do domu.
Posadził ją na krzesełku i mówi:
— Ej, ty kociura, słuchaj co ci powiem!
A, że kotka, zamiast obrócić się pyszczkiem do swego pana, rozłożyła
Strona:Elwira Korotyńska - Zasłużona kara.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.