masz pyszczkiem być ku mnie obrócona i słuchać!... ej ty kocie utrapiony!...
Kotka była obrażona, nawet zła. Uszy zazwyczaj sterczące i czujne wydłużyła, kładąc je płasko na szyi, oczy zabłyszczały gniewem i poczęła mruczeć, poruszając wąsami.
Z nią nikt dotąd nie postępował w podobnie niegrzeczny sposób!
Stanęła na krześle i gotowa była do walki.
— Słuchaj! — grożąc jej i uderzając palcem po nosku, mówił Felek — nie można być dalej darmozjadem, musisz mi się wywdzięczyć za pożywienie i kąt dany... Rozumiesz, ty tygrysico?
Masz mnie zrobić księciem, jak ten kot w bajce... kupię ci buty cichostępy, czerwone, jak twój nosek, a ty mi za to wystarasz się o posiadłość książęcą...
I mówiąc to, coraz uderzał po pyszczku koteczki, której cierpliwość dobiegała już końca.
Strona:Elwira Korotyńska - Zasłużona kara.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.