Strona:Elwira Korotyńska - Zimowy gość.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

— Mamusiu! — wołała Oleńka po powrocie do domu — ach! mamusiu!
— Cóż takiego, dziecino? co cię tak wesołego spotkało? — spytała dobra matka, widząc na twarzyczce Oleńki radość.

— Mamusiu, nasz Maciusz ma gniazdko i śliczną samiczkę... Takie ładne ma oczki, czarniutkie jak pieprzyk... Patrzała na mnie bez obawy...
Zaprowadził mnie sam do swego gniazdka, mój mądry, kochany Maciuś!