Strona:Emil Pouvillon - Jep Bernadach.djvu/22

Ta strona została przepisana.

przy której człowiek może się choć czegoś porządnego wyuczyć. Jep skorzystał wiele w Narbonie; uzupełnił tam swe wykształcenie fachowe, a przytem przeszedł tam też szkołę obywatelską. Był to początek roku 1848. Rewolucya przewróciła wszystkim w głowach. W samym Katlarze Jep widział, przed wyruszeniem w podróż, jak sadzono drzewo wolności, ale wtedy z braku poczucia obywatelskiego, nie interesował się wcale tym symbolem. W Estagel, znicz patryotyzmu gorzał wyższym nieco płomieniem; był to kraj rodzinny Araga, jednego z wielkości aktualnych; zaklinano się na niego — Jep klął się także wielkiem nazwiskiem, ale półgębkiem, bez przejęcia.
Dopiero w Narbonie, w klubie rewolucyjnym, gdzie go zaciągnęli towarzysze z warsztatu zaraz pierwszego dnia pobytu, mały kowalczuk otrzymał chrzest republikański. Klub ten, jeden z najbardziej radykalnych klubów na obszarze podprefektury, mieścił się w którejś z ludowych sal balowych, a biust Barbesa otoczony sztandarami, podnosił salę do dostojeństwa kaplicy demokratycznej. I z wyjątkiem tego, że oracye mówców najeżone dosadnymi wyrazami, nie przypominały kazań jakie Jep słyszał w kościele Katlaru, był to rodzaj kultu religijnego, rodzaj nabożeństw odprawianych w kole przyjaciół i braci. Śpiewano hymny, zbierano składki, obcowano ze sobą na zasadzie miłości ludu i nienawiści do kapitalistów i burżuazyi.