W Niemczech wrzała jeszcze walka kulturna, gdy Polacy gotowali się na obchód dwusetnej rocznicy odsieczy wiedeńskiej. W imieniu Ślązaków Ligoń złożył hołd Sobieskiemu eposem albo raczej wierszowaną gawędą p. t. „Obrona Wiednia czyli niemieckiego państwa i chrześcijaństwa przez Jana Sobieskiego, króla polskiego 12 września 1683 roku”. Jest to największy poemat kowala królewskohuckiego. Ten samouk musiał przerobić najszczegółowsze dzieła historyczne, aby coś podobnego móc napisać. Wiersze, choć proste, przyjemnie się czytają; chlubny to pomnik zdolności Ligonia. A jak szlachetna tendencja utworu!
Sobieski Bogu chwały przyczynił,
Nasz naród zawsze tak samo czynił,
Więc Bóg zaginąć mu nie pozwoli,
Lecz z utrapienia znów go wyzwoli.
Jakżeby Pan Bóg język narodu,
Co tyle chwały wygłasza Bogu,
Mógł chcieć zagubić? — Senne to mary!
Ktoby tak mniemał, ten nie ma wiary.
Dodatek tworzą Śpiew o zwycięstwach Jana III i Śpiew na 200-letnią rocznicę obrony Wiednia.
Jest to pomnik Bożej chwały,
Nie dla zysków wystawiony;