Strona:Emil Szramek - Juliusz Ligoń.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.
teol. — Józef Rostek, cand. med. — Antoni Duczek, stud. jur. — Johannes Gliszczyński, stud. teol. kat. — Franciszek Stiller, stud. jur. — Wincenty Tetzlaff, stud. med. — Ignacy Hlatecki, cand. teol. i fil. — Paweł Hadamczyk, stud. teol. kat. — Wincenty Musialik, stud. teol. kat.

Ligoń ucieszył się bardzo i chował list „jako drogocenną pamiątkę”. Podziękował zaraz dołączając taki wierszyk:

Wiara, język — Boże dary!
To skarb dla nas bardzo drogi.
Lecz on z serca chce ofiary,
Z serc nie wydrą go nam wrogi!
Kochaj, bracie, sercem całym,
Nie daj go na pastwę wrogom;
Broń go śmiało i z zapałem,
Bóg da, że nas nie przemogą!



5. Charakter.

Modlitwą, nauką, pracą i cierpieniem doszedł Ligoń do dziwnej równowagi ducha, która go nie opuszczała nawet w najcięższym nawiedzeniu. Czytając listy jego ma się wrażenie, że był bez namiętności. Taką łagodność, taki spokój mieć może tylko człowiek głęboko religijny; o pobożności zaś Juliusza świadczy każdy wiersz i każdy list jego. Za najwyższą mądrość uważał zgadzanie się z wolą Boską, dlatego nigdy nie rozpaczał. Dowiedziawszy się, że knapszaft po przegraniu procesu w dwóch in-