Strona:Emil Szramek - Ks. Konstanty Damroth.pdf/15

Ta strona została skorygowana.

kwestji zwołane. Gdy się Niemcy naszemu żądaniu, aby „Gwiazdkę Cieszynską“ nadal abonować, statecznle opierali, zrobił Czesław Lubiński, który owemu zgromadzeniu przewodniczył, swoim górnośląskim t. j. polskim kolegom propozycję, aby się od wspólnej czytelni usunąć i osobną założyć. Aby takiej secesji zapobiec, do czego się zwłaszcza kolega Majunke, który się już wtenczas dla Polaków zawsze życzliwym okazywał, przyczynił, zgodzono się na dalszy abonament „Gwiazdki“.

Ta sprawa więc była ubita; ale pozostawiła po sobie pewne rozdrażnienie Niemcy zaczęli od nas stronić, a myśmy zaczęli poczuwać w sobie pewną odrębność. To uwydatniło się wkrótce w tej okoliczności, żeśmy za przykładem Niemców (którzy już dawno łączyli się w osobne kółka np. Glatzia, Nissia itd.) uczęszczali do jednego lokalu na zabawy i pogawędkę w języku ojczystym. Wtenczas to powstały pieśni Czesława Lubińskiego: Bracia, nuż do koła! — Kochajmy się! itp. — Obok tych schadzek, ćwiczyliśmy się w konwikcie naukowo, czytając i dysputując. Tak powstało Towarzystwo Polskich Górnoślązaków. Założono także bibljotekę, składającą się (już w roku 1866) z 200 dziełek, po większej części darów członków i dobrodziejów z prowincji. Ów lokal na Schuhbrücke, gdzieśmy się zbierali, należał do pewnego Schmidta, i dlatego przezwano go żartobliwie kuźnią, — ale o przenośnem znaczeniu tej nazwy... nikt z nas nie myślał“[1].

  1. List do Adama Napieralskiego, redaktora „Katolika“ z dnia 29 stycznia 1891. — W końcu ks. Damroth tamże dodaje: „O dalszych losach Towarzystwa, które niezawodnie w potopie kulturkamfu wraz z biblioteką utonęło, nie mam niestety dokładnych wiadomości, zostawszy już 1870 r. przeniesiony do innej prowincji. Możeby się przydała, gdyby ktoś