Strona:Emil Zegadłowicz - Głaz graniczny.djvu/10

Ta strona została przepisana.

graniczny“. Opanowała już żary swego ciała, w nagrodę da je temu, co się wzniesie, co się wzbije tam, gdzie jej pragnienia siegają, daje w nagrodę rycerzowi walczącemu dla jej idei co zechce jak ona:

odwrócić świat na prawom strone
w przepaście fałszem prunąć roz — ! —
Spokojność — ? — fraska —
Modlić się kozą do obrazka
A Bóg jest wszędy — Bóg jest w nos — ! —
ejże wom mówić idzie cas — ! —
Ko ho sie Bóg w sprawiedliwości
Ka dużo — trzeba brać — ! —
Ka mało — dać — ! —
wszystko porówno —
wszystkim wroz
nikto biedniejszy — nikto nissy
kto w sobie wzwyży sie — ten wyssy —


Duma prometejska, duma smutnego Lucifera rozpala w Feli duszę, gorze cała jak Joanna Orleańska. lecz strącona z nieba w grzech, chce budzić w koło siebie rycerzy, w dusze ich wlać heroizm — pragnienie królestwa niebieskiego tu na ziemi, a w koło niej kto? Cygan-Roman — i jego banda złodziejaszków koniokradów.
W „Lampce oliwnej“ Świątki byli milczącymi świadkami wypadków, zstępowali jak cienie z obrazów i cicho żyli obok ludzi, świadomi ich zamierzeń.
W „Głazie granicznym“ Świątków nie ma, lecz są rozmodlone zaśpiewem kompanij odpustowych dusze chłopskie i z daleka prześwietlony cudowny obraz Matki Boskiej, pod którego miłosnym