Strona:Emil Zegadłowicz - Głaz graniczny.djvu/17

Ta strona została przepisana.

Wojtka zabiera do siebie-uwierzył i ksiądz i rzekł: „A słowo Ciałem się stało“, na co chór mu odrzecze — „i mieszkało między nami“.
I jeszcze raz się rozsuwa zasłona, ukazuje się jak w prologu chór powsinogów i podejmuje ostatnie słowo z trzeciego aktu; są jakby odcieleśnieni i opowiadają modlitewnie. że idą już n W zaświaty dróg mlecznych, śladem białym — nawiedzeni, pokrzepieni, poniosą wieść o ziemi w gwiazdy wymodrzałe — a każdy z nich w królestwie stanie, które nie jest z tego świata“. Kończę ostatnią strofą:

Wielga ludzkich serc rodzina
wychodzimy z ziemskich włości
na ślad wiecny z tą nowiną
świętej pracy i miłości.

Rozbrzmiewają wówczas nieziemską muzyką przestworza, rozgrane w bezkresie harmonijnych światów, od krańca do krańca, na wieczność.
Całe to misterjum-balladowe jest wyśpiewane jak hymn uniesienia, co porywa serce i duszę w świetliste krainy. I czuje się, jakby rzecz ta powstała z rozmowy zaświatowej największych naszych duchów poetyckich z duszą poety, około których zebrał się tłum powsinogów szarych, ofiarnych naszych prostych ludzi. a którym przewodniczyli archanioł narodowy i archanioł ludzkości, a po rozmowie tej, położyli mu ręce na głowie, przekazali dobrą nowinę i poleieli głosić ją po świecie. Wówczas nad głową jego ukazał. się tęcza, a barwy jej i harmonje zaziemskie zniósł nam duch poety na:ziemię i utrwalił w kształtach poetyckich.

Franciszek Siedlecki.