kawość go paliła, ale nie pytał żony. I cóżby było, gdyby wróciła z próżnemi rękami? Dzięki Bogu jest po trochu wszystkiego. Potem się dowiem, skąd się to wzięło, pomyślał i uśmiechnął się.
Katarzyna i Jeanlin wstali już i kończyli stojąc kawę, Zacharyasz zaś nie nabrał jeszcze zupy i właśnie ukroiwszy sobie potężną kromkę chleba, począł ją smarować masłem. Widział on na jednem talerzu głowiznę wieprzową, ale jej nie tknął. Mięso gdy go było tylko dla jednego, przeznaczone było ojca. Wszyscy skończyli zupę wychylili po szklance wody, tego napoju górnika przed wypłatą.
— Niema piwa! — odezwała się matka, gdy ojciec zasiadł przy stole. — Chciałam zostawić sobie jeszcze trochę pieniędzy, ale jeśli chcesz Alzira pójdzie po kufelek.
Spojrzał na nią zdziwiony. Jakto? Ma także i pieniądze?
— Nie, nie, — odparł — piłem już, to wystarczy.
Zabrał się do zupy będącej mięszaniną chleba, ziemniaków, czosnku i szczawiu, a Maheude nie wypuszczając z rąk Stelki pomagała Alzirze w obsługiwaniu ojca, przysuwała mu masło i głowiznę i doglądała kawy stojącej na blasze by była gorąca.
Tymczasem poczęła się kąpiel w służącym za wannę półbeczku. Pierwsza kąpała się Katarzyna. Napełniła beczkę letnią wodą i rozebrała się. Najspokojniej w świecie zdjęła czapkę, bluzę, spodnie, wreszczcie koszulę, przywykła do tego od małości nie widząc w tem nic złego. Obróciła się tylko twarzą do ognia, a potem cała natarła się silnie czarnem mydłem.
Nikt nie zwracał na nią uwagi, nawet Henryś i Lenora nie byli ciekawi jak wygląda starsza siostra. Umywszy się, zupełnie naga poszła po schodach na górę, zostawiwszy brudne i przemoczone ubranie na ziemi. Teraz począł się spór między braćmi o to, który z nich ma się pierwszy kąpać. Jeanlin, pod pozorem, że Zacharyasz jeszcze je, wskoczył pierwszy do wody, ale Zacharyasz go odepchnął twierdząc, że dość już zrobił odstępując pierwszeństwa Katarzynie, a wodą w której by się wykąpał taki
Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/118
Ta strona została przepisana.