Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/141

Ta strona została przepisana.

źle czyścił jego lampę, było mu to obojętne, a z odrętwienia budził się jedynie gdy młody Mouquet wpychał ich do klatki klepiąc dziewczęta po pośladkach. Klatka odczepiała się i spadała w głąb jak kamień, a Stefan nie podniósł nawet głowy, by spojrzeć, jak znika światło dzienne. Nie przyszło mu nawet na myśl, że może zdarzyć się wypadek. Oswoił się też zupełnie z wodą bijącą o dach i ciekącą mu na głowę. Wysiadali potem wypuszczeni przez Pierrona i szli gęsiego na miejsce pracy ociężałym krokiem. Co dnia tak było.
Stefan znał teraz lepiej wszystkie chodniki, jak ulice Montsou, wiedział gdzie się nachylić, przeskoczyć kałużę, i owe dwa kilometry pod ziemią mógł teraz przebyć bez lampy z rękami w kieszeniach. Spotykał ciągle te same postacie. To dozorcę, oświecającego w przechodzie twarze górników, to ojca Mouqua wiodącego konia, to Beberta biegącego za parskającym siwkiem Bataille, to znów zamykającego wentyle Jeanlina, chudą Lidyę, lub tłustą Mouquette.
Przyzwyczaił się też do wilgoci i zaduchu. Komin wiodący do sztolni wydawał mu się teraz wygodny, jak gdyby on sam skurczył się i mieścił teraz tam, gdzie przedtem nie mógł włożyć ręki. Wdychał pył węglowy bez szkody, widział w ciemności, pocił się w spokoju ducha i nauczył się chodzić przez pół dnia w mokrej odzieży. Nie marnował teraz sił i nabył wprawy, której dziwili się jego współkoledzy. Po trzech tygodniach był najlepszym przesuwaczem kopalni i nikt mu nie mógł sprostać w szybkości i wzorowem napełnianiu wózków. Szczupłym i małym będąc mógł się wszędzie przecisnąć, a białe jego, kobiece ręce stalowemi się zdały przy robocie. Nie skarżył się nigdy, choć upadał ze zmęczenia. Był na to za dumny. Zarzucano mu tylko, że nie zna się na żartach i wpada wściekłość za lada słowem. Był teraz przyjęty na stałe i pracował w owym kieracie mechanicznej pracy, tracąc co dnia po atomie swej indywidualności.
Maheu polubił serdecznie zdolnego robotnika. Zresztą jak inni poznał, że Stefan ma wyższe wykształcenie. Wi-