znieść jeno nie mógł widoku Chavala i Katarzyny. Dwa razy widział ich leżących w zbożu, na którego dźbła pogniecione patrzył potem z wściekłością. Raz znowu idąc wąską ścieżyną wśród pól ujrzał po przez kłosy oczy Katarzyny, które nagle znikły. Wówczas wydało mu się za ciasno na tej równi ogromnej, zawrócił i poszedł do Rasseneura, by tam spędzić wieczór.
— Pani Rasseneur, proszę o kufelek, — powiedział — dziś nie wyjdę już, czuję się zmęczonym.
Zwrócił się do towarzysza siedzącego zazwyczaj w kącie z głową o ścianę opartą.
— Souvarine... napijesz się?
— Dziękuję, nie pijam wcale.
Stefan poznał się z Souvarinem gdyż zajmował sąsiedni pokój w gospodzie Rasseneura. Był on maszynistą w Voreux miał około trzydziestu lat, był szczupły włosy miał długie jasne, drobne rysy twarzy i małą bródkę. Wyglądał z twarzy jak dziewczyna, ale w oczach jego tlił płomień dziki łyskający czasem jak stal. W ubogim jego pokoju stała tylko paka z papierami i książkami. Był Rosyaninem, nie mówił nigdy o sobie i nie troszczył się tem co ludzie o nim mówią. Górnicy widząc jego białe delikatne ręce domyślali się, że pochodzi z wyższego stanu i puścili zrazu plotkę, że skutkiem jakiegoś wypadku, morderstwa może uciekł ze swej ojczyzny. Ale podbił ich niebawem przyjacielskiem obejściem rozdawaniem drobnej monety między dzieci i niebawem legenda o nim przybrała inną postać. Uważano go teraz za przestępcę politycznego, który schronił się tutaj przed nagonką władz. Lubiano go bardzo i okazywano mu wielki szacunek.
W pierwszych tygodniach stronił od Stefana i później dopiero przy jakiejś okazyi opowiedział mu historyę swego życia. Był potomkiem ostatnim szlacheckiej bogatej rodziny z gubernii tulskiej. W Petersburgu, gdzie studyował medycynę stał się zwolennikiem socyalnej demokracyi i jak bardzo wielu synów rodzin zamożnych wyuczył się rzemiosła, by iść między lud uświadamiać
Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/144
Ta strona została przepisana.